Kiedy świadkowi należy sie zwrot kosztów stawiennictwa na rozprawie?

Skoro, jak już wiemy, wezwanie do sądu to usprawiedliwiona nieobecność w pracy – to oczywistym jest, że za czas zwolnienia od pracy pracownik nie otrzyma wynagrodzenia. Nie oznacza to jednak, że będzie na tym stratny.

Zgodnie bowiem z art. 85 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, świadkowi przysługuje zwrot kosztów podróży z miejsca zamieszkania do sądu (między miejscowościami), kosztów noclegu oraz utrzymania w miejscu przesłuchania oraz utraconych zarobków lub dochodów, związanych ze stawiennictwem w sądzie. 

Koszty te muszą spełniać kryterium celowych, racjonalnych i rzeczywiście poniesionych (warto więc zadbać o paragon, czy fakturę). Jeśli chodzi o zwrot kosztów transportu, to mówimy nie tylko o zwrocie kosztów biletu PKP czy PKS, ale także zwrotu kosztów dojazdu własnym samochodem.

Co ciekawe, jeśli świadek nie może stawić się w sądzie samodzielnie – bez opieki opiekuna, to uwzględnione zostaną także koszty zasadnie poniesione przez osobę towarzyszącą.

Wynagrodzenie za utracony zarobek lub dochód za każdy dzień udziału w czynnościach sądowych przyznaje się świadkowi w wysokości jego przeciętnego dziennego zarobku lub dochodu. W przypadku świadka pozostającego w stosunku pracy przeciętny dzienny utracony zarobek oblicza się według zasad obowiązujących przy ustalaniu należnego pracownikowi ekwiwalentu pieniężnego za urlop. Pracownik powinien przedstawić więc uzyskane od szefa zaświadczenie określające wysokość utraconego wynagrodzenia.

Wniosek o zwrot utraconego wynagrodzenia jest zasadny, jeśli świadek stawił się w sądzie, chociażby nie został przesłuchany. Wniosek taki należy złożyć na piśmie w sekretariacie sądu lub ustnie do protokołu w trakcie zeznań, najpóźniej w ciągu 3 dni po rozprawie. 

Sądy zazwyczaj przychylają się do większości uzasadnionych wydatków świadków, przyjmując zwyczajowe rozliczenia stosowane przy podróżach służbowych – czyli przykładowo: przejazd własnym samochodem rozliczany jest według tzw. „kilometrówki”, a wyżywienie czy zakwaterowanie według stawek za „diety” na wyjeździe służbowym. 

Warto więc pamiętać o złożeniu takiego wniosku – to chwila papierkowej roboty, a wizyta w sądzie będzie dla świadków mniej stresująca. 



Komentarze