Kiedy można reklamować zakupiony towar?
Wielu z nas w ogóle nie korzysta ze swoich praw w sytuacji, gdy kupiony
przez nas towar popsuł się bądź utracił swoje właściwości. Często od razu
wyrzucamy popsutą rzecz, stwierdzając, że nic więcej nie da się z nią zrobić.
Wiele osób albo nie wie, że taką rzecz można zareklamować, albo stwierdza że
reklamowanie towaru jest bezsensowne i po prostu idzie do sklepu po nowy towar.
Nic bardziej mylnego! Nie reklamując bubli, nie tylko dajemy sprzedawcom
przyzwolenie na ich sprzedawanie, a producentom – na ich produkowanie, ale
przede wszystkim – marnujemy swoje pieniądze.
Tymczasem, w polskim prawie reklamacja jest fantastycznie łatwym i
przyjemnym narzędziem. Trzeba tylko znać parę zasad i ustalić co tak naprawdę w
danej rzeczy się popsuło, bądź dlaczego ta rzecz utraciła swoje właściwości. Pomocną będzie w tym wypadku krótka ustawa z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego.
W Polsce sprzedawca odpowiada za sprzedany
konsumentowi towar przez 2 lata od daty jego zakupu (dokładnie: „od daty
wydania towaru”). Jeżeli więc w tym okresie sprzedany towar okaże się być
„niezgodny z umową”, czyli:
- popsuł się,
- nie nadaje się
do celu, do jakiego jest zwykle używany,
- utracił swoje właściwości, cechujące towar tego rodzaju,
- nie odpowiada oczekiwaniom dotyczącym towaru, które wynikają z zapewnień
sprzedawcy lub producenta,
to konsument ma prawo zgłosić sprzedawcy swoją reklamację.
Co ważne, jeśli niezgodność towaru z umową
powstała w ciągu 6 miesięcy od daty zakupu (wydania) towaru, to istnieje
domniemanie, że od początku był to wadliwy towar. Oznacza to, że jeśli
sprzedany nam produkt nie wytrzymał nawet 6 miesięcy użytkowania, zgodnie z zasadami opisanymi poniżej, to od razu był
bublem i należy się nam uznanie reklamacji.
O ile „zepsucie się” jest jasne, o tyle do spełnienia pozostałych możliwości dochodzi wtedy, kiedy dana rzecz utraciła swoje
istotne cechy lub właściwości, ze względu na które rzecz tą kupiliśmy. Najłatwiej podać tu przykłady z kategorii
buty i ubrania. Na przykład: nasze buty przemakają – ich właściwością powinno
być chronienie nas przed deszczem, zwłaszcza jeśli wykonane są ze skóry, eko skóry,
czy gumy – które wody nie powinny przepuszczać. Kolorowe spodnie – widocznie
utraciły kolor, mimo że były prane według wskazań na metce, a więc straciły
istotną dla nas właściwość w postaci koloru. Po praniu według wskazań metki,
ubranie się skurczyło, zafarbowało, zniekształciło – a więc nie nadaje się do
celu, w którym je kupiliśmy, czyli do noszenia. W ubraniu pękł szew, coś się
rozpruło… Itd.
Praktycznie każda wada jaka pojawiła się w
czasie korzystania z danej rzeczy:
- o której wcześniej nie wiedzieliśmy (np.
obejrzeliśmy towar i wady nie było widać),
- oceniając rozsądnie nie mogliśmy
wiedzieć (np. gruby materiał nie powinien się rozpruć),
- która nie powstała z naszej winy
(np. praliśmy ubrania według wskazań na metce),
- a jest wadą istotną w korzystaniu z
tej rzeczy (np. wada jest widoczna, przeszkadza w użytkowaniu),
podlega reklamacji.
Reklamować nie można naturalnego zużycia się
rzeczy (przecieranie się tkanin, spranie kolorów z uwagi na wielokrotne pranie,
itp.), czy złego dopasowania rzeczy do naszej sylwetki, rozmiarów, czy wymiarów
pomieszczeń (bo to była nasza wina w złym doborze rzeczy). Kwestią dyskusyjną
jest reklamowanie znoszenia się rzeczy ze względu na częste z niej korzystanie…
Ale jeśli rzecz przeznaczona była do takiego korzystania, to powinna przez 2
lata nam służyć i wtedy podlega reklamacji.
Reklamacji podlega też towar, który co prawda
popsuł się z naszej winy, bo został przez nas nieprawidłowo zmontowany i
uruchomiony, ale w sytuacji, gdy postępowaliśmy zgodnie ze wskazówkami
umieszczonymi na instrukcji otrzymanej przy sprzedaży. Wina nie leży wtedy po
naszej stronie.
A co z towarami przecenionymi i
wyprzedażowymi? Często w sklepach widzimy dodatkową informację, że „towar
przeceniony nie podlega reklamacji”. To tylko połowa prawdy… Owszem – częściowo nie podlega reklamacji ze
względu na wadę, z powodu której został przeceniony. Ale w każdym innym
względzie, reklamacja nadal obowiązuje. Jeśli kupimy na przecenie spodnie, których
cenę obniżono, bo mają uszkodzony zamek – to nie możemy ich później zareklamować
z tej właśnie przyczyny. Ale jak zaczną farbować, lub gdy pękną nam na szwie
(mimo dobrego rozmiaru) – to dlaczego nie? Są przecież wadliwe!
Na metce powinien zawsze być zapis z jakiego
powodu towar przeceniono. Jeśli cenę obniżono tylko z uwagi na sezonową
wyprzedaż – wtedy sprzedawany nam towar jest pełnowartościowy i w pełnym
zakresie podlega reklamacji. Po prostu, w razie uznania naszego zgłoszenia,
sprzedawca zwróci nam cenę po obniżce, a nie tą pierwotną – wyższą.
Zawsze jednak skuteczność naszej reklamacji
zależy przede wszystkim od tego, jak ją uzasadnimy... Jeśli wada jest dla nas
wyjątkowo irytująca w korzystaniu z produktu, istotna, a wcześniej o niej nie
wiedzieliśmy – to dlaczego jej nie zareklamować? Bubel = reklamacja.
O tym, co robić, gdy już się na reklamację zdecydujemy
– w następnym wpisie na blogu :)
UWAGA! Przywołany akt prawny został uchylony z dniem 25.12.2014 r., z uwagi na wejście w życie nowych przepisów regulujących prawo konsumenckie. Oznacza to, że do umów sprzedaży zawartych od dnia 25 grudnia 2014 r. stosujemy już nowe przepisy prawne!
Link tutaj
UWAGA! Przywołany akt prawny został uchylony z dniem 25.12.2014 r., z uwagi na wejście w życie nowych przepisów regulujących prawo konsumenckie. Oznacza to, że do umów sprzedaży zawartych od dnia 25 grudnia 2014 r. stosujemy już nowe przepisy prawne!
Link tutaj
a co zrobić jeśli wskazany przez nas kolor przedmiotu błędnie wpisał sprzedawca kodem cyfrowo literowym do umowy .przy tym sprzedawca ani klient nie sprawdzili ponownie kodu z kolorem
OdpowiedzUsuńWpis konkretny i rzeczowy. Dodam jeszcze, że przy zakupie droższych sprzętów czy wykonania usługi można dokupić ubezpieczenie. Wówczas mamy większą i dłuższą szansę jaką jest gwarancja usunięcia wad i usterek produktu czy usługi.
OdpowiedzUsuń